APELUJEMY - ZOSTAŃCIE W DOMU

Należę do tej grupy chaotycznych i wiecznie za czymś goniących ekstrawertyków, dla których perspektywa niewychodzenia z domu przez weekend zawsze zdawała się być co najmniej straszna.
Każdy mój dzień składa się z miliona nowych bodźców i wrażeń, którym muszę dawać jakieś ujście, uwalniać je z wielkiego kołtuna, który tworzą w mojej głowie.
I, mimo że na co dzień ciężko mi za sobą samą nadążyć, bardzo nie lubię kiedy "mam czas".


Polska, Warszawa, Noc, Sygnalizatory, Prędkość, Ruchu


Pomijając kwestię, że posiadanie czasu jest pojęciem całkowicie abstrakcyjnym i złudnym, to jednak zdarzają się dni, kiedy wolno nam sobie na takie stwierdzenie pozwolić.
Z jednej strony to dobrze; w końcu możemy wypuścić, gwałtownie zaczerpnięte, gdzieś na początku zeszłego miesiąca powietrze. Z drugiej jednak, cenne minuty, których zawsze brakuje, nagle okazują się zbyt długie i przerażające.

Zdecydowanie nie jestem jedną z osób, które utrzymują porządek, w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. Jedynym lekarstwem na mój bałaganiarski styl bycia i odczuwania jest paradoksalnie pośpiech. Tylko wtedy, kiedy przygniatają mnie obowiązki i zadania, jestem w stanie uporządkować własny grafik, zrealizować wszystkie jego punkty i jeszcze znaleźć czas żeby pójść na siłownię albo poczytać książkę. Z tego powodu, gdy nagle całe dnie i tygodnie są, w zasadzie do mojej dyspozycji, czuję się nieco osaczona, bo mogę robić wszystko, a zarazem nic. Moja funkcja, z wykonawcy, rozszerzyła się o organizatora i kierownika. Muszę pełnić te wszystkie role jednocześnie i spajać je w całość; planować, kontrolować, realizować. Życie pędzi tak szybko, że rzadko mamy okazję nad nim panować, przyzwyczajamy się, że to właśnie ono dyktuje nam tempo. Teraz, po raz pierwszy, to ja steruję biegiem i rozkładem codziennych zajęć, a nie one mną.
     
Dziewczyna, Młody, Styl Życia, Kobieta

Niewychodzenie sprawia, że borykam się z deficytem wrażeń, co jest dla mnie dużą nowością. Mogę za to uczyć się doceniać spokój i, tylko czasem zakłócaną dźwiękami policyjnej rozgłośni, ciszę. Boję się braku emocji i inspiracji; uczucia kiedy położę się, jak co wieczór ze słuchawkami w uszach do łóżka i uznam, że właściwie to nie mam o czym myśleć. Jednocześnie staram się traktować obecną sytuację jako wyzwanie, sprawdzian dla siebie i wszystkich innych osób cierpiących na zbyt duży temperament i emocjonalność.


                                                                                                                                                       

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Odbicia